Był na st. mac. 972. Nic nowego, bo okresowo wchodzi, ale ciągle to samo. jak ja chciałem, to on nie chciał, albo tak średnio, teraz jak on chce to ja nie chcę. I nie bym mu pod górę robił, tylko, jak w związku, o relacje trza dbać. Trza dawać coś od siebie, iść na kompromisy itp. A 972 tak b. egoistycznie patrzał tylko na się. To też nasz dział ps. po jakimś czasie wykluczył go z obiektów pożadania. Teraz on przychodzi i chce, ja nie chcę i robię praktycznie uniki, by nic nie było. On nie zdaje sobie sprawy, ale to też nie moja sprawa, by wszystkim wokoło to tłumaczyć, że nawet o takie związki należy dbać. I tera by nie było, że my tylko nastki, to przeca, co jest tu napisane z 975 spotykaliśmy się 13 lat, ze 172 11 lat i dało się? Dało się! Tylko trza dawać coś od siebie. jak to jest tylko zwykłe nadstawienie dupy, to sorry, ale mnie to już nie kręci. I by nie było, to przeca on się ze swoją żoną też już wieki nie kopuluje, to też szuka na boku, a że tu dyskrecja, to jakby dobre warunki.
Dziś to mógłbym 303 przelecieć i to dziś, bo pewnie za ileś lat już nie, choć wiekowo różnica pozostanie, ale... no właśnie... Ale zostaje do dopasowanie, które latami się buduje wzajemnie. To z 975, to ze 172, to z 977 i innymi. Mogę zostać przy kimś nawet naście lat, ale jest potrzebna ta zgoda na eksperymenty, no i utrzymanie wyglądu. I teraz nie odkrywam Ameryki. Ile lat trza, by w tych ich związkach seks prawie zupełnie zanikł? I co jest głównym powodem?
A następnie durnowaty termin zdrady, kiedy tu się na da, na zewnątrz też nie. Ja prd. Ale ludzie se robię pod górę. No i tera taki 303, który utrzymuje, że niby nie wali się ze swoją laską o 11 lat starszą. Podobnie jak mówi, że nie wali konia, choć i 972 go kiedyś chycił i ja kiedyś znalazłem w łazience dowody. To skoro przy tym sie znacząco rozmija, to przy tym drugim też może, i co? I nic.
Był 979 i mówi, że się ostatnio nie wysypia, bo ma okna od wschodniej strony tak samo jest jest/było u 824) i rano napieprza tam słońce i go budzi wcześniej. Mówię mu - mam pełno zasłoń, weź se jakieś.
Nie - bo ona ma tam firany.
Jak firany, przeca firany są na pierwszym torze, tym od okien, a na drugim zasłony.
Nie, bo ona ma na dwu, by coś tam ładniej wyglądało.
A następnie durnowaty termin zdrady, kiedy tu się na da, na zewnątrz też nie. Ja prd. Ale ludzie se robię pod górę. No i tera taki 303, który utrzymuje, że niby nie wali się ze swoją laską o 11 lat starszą. Podobnie jak mówi, że nie wali konia, choć i 972 go kiedyś chycił i ja kiedyś znalazłem w łazience dowody. To skoro przy tym sie znacząco rozmija, to przy tym drugim też może, i co? I nic.
Był 979 i mówi, że się ostatnio nie wysypia, bo ma okna od wschodniej strony tak samo jest jest/było u 824) i rano napieprza tam słońce i go budzi wcześniej. Mówię mu - mam pełno zasłoń, weź se jakieś.
Nie - bo ona ma tam firany.
Jak firany, przeca firany są na pierwszym torze, tym od okien, a na drugim zasłony.
Nie, bo ona ma na dwu, by coś tam ładniej wyglądało.
Że co qrwa? I z tego powodu masz niedosypiać.
Nie chce robić dymu.
Wycofalem sie jak zwykle, bo przeca nie idzie ludzi zmodernizować. Jeżeli ważniejsze są firany od zdrowia to gratuluje podejścia. Jak był 972 to zasłoniłem na grupie A zasłony, by widział, że nawet w ciagu dnia idzie spać i wygląda jak w nocy, bo na tyle tłumią światło. Można? Można! Tylko trza chcieć sie przestawić, że jednak nie wygląd, nie wygoda, a zdrowie, to którego sobie życzą przy okazji każdej większe impry, jest mega ważne. A tu taki cynizm. Komuś życzą - zdrowia, szczęścia pomyślności, a działają przeciw zdrowiu, bo "co powiedzą sąsiedzi?'. Ci, jak im to przeszkadza i nie kumają, niech wypierdalają na drzewa. Przeca jak przeniosłem się w delegację na stację 824, to w krótkim czasie ze st. mac. pojechały zasłony, bym tam mógł spać normalnie, bo było dokładnie to samo (co jest gdzieś tu napisane na blogu), że rano słońce waliło mi po ryju i gałach, budząc od razu np. o 05:00. Długo nie twało i problem został rozwiązany, bez patrzenia sie na sąsiadów i co powiedzą.
Nie chce robić dymu.
Wycofalem sie jak zwykle, bo przeca nie idzie ludzi zmodernizować. Jeżeli ważniejsze są firany od zdrowia to gratuluje podejścia. Jak był 972 to zasłoniłem na grupie A zasłony, by widział, że nawet w ciagu dnia idzie spać i wygląda jak w nocy, bo na tyle tłumią światło. Można? Można! Tylko trza chcieć sie przestawić, że jednak nie wygląd, nie wygoda, a zdrowie, to którego sobie życzą przy okazji każdej większe impry, jest mega ważne. A tu taki cynizm. Komuś życzą - zdrowia, szczęścia pomyślności, a działają przeciw zdrowiu, bo "co powiedzą sąsiedzi?'. Ci, jak im to przeszkadza i nie kumają, niech wypierdalają na drzewa. Przeca jak przeniosłem się w delegację na stację 824, to w krótkim czasie ze st. mac. pojechały zasłony, bym tam mógł spać normalnie, bo było dokładnie to samo (co jest gdzieś tu napisane na blogu), że rano słońce waliło mi po ryju i gałach, budząc od razu np. o 05:00. Długo nie twało i problem został rozwiązany, bez patrzenia sie na sąsiadów i co powiedzą.
No ale ile trza mieć lat, by dalej tkwić w takich poglądach.
Sąsiedzi, którzy należą do klubu morsów, za tydz. lecą na wczasy. Nie było by w tym nic dziwnego, bowiem rodacy często to robią, ale jeden drobny szczegół. Oni należą do klubu morsów, podobnie jak 972 i rodzina. U 972, co opisywałem w zimie to mają w mieszkaniu często zimno (w/g mnie), bo ni ma kasy na ogrzewanie przeto tak się wyhodowali i tak funkcjonują. Podobnie jak u sąsiadów, jak jechałem wiosną i na placu było 14C to u 972 już okna pouchylane, bo przeca jest ciepło. U sąsiadów podobnie, było 15 czy 16C już okna pootwierane, a tera kiedy na placu je 30 C, to w większości pozamykane, bo za ciepło je.
No i tera wracamy do tego wylotu na wczasy do Bułgarii. To ze mną jest coś nie tak, czy z nimi? Oni tam chcą chodzić w specjalnych kombinezonach z klimą, czy co tam chcą robić? Tak samo jakbym ja miał w lecie na wczasy wybrać się na Islandię lub do Norwegii i ogłosiłbym to znajomym. Od razu by podejrzewali, że jednak chyba mi za bardzo przygrzało....
To czemu w takim razie, jak kluby morsów lecą do ciepłych krajów, to inni odbierają to jako coś normalnego? Właśnie, prędzej bym zrozumiał jakby mi powiedzieli, że lecą na Islandię lub do Norwegii, jak do Bułgarii, no ale czegoż to nie robi się dla otoczenia. Jeszcze jakby tam polecieli w październiku, listopadzie, marcu, kwietniu, ale lipiec...
Zdjęcia.
Nwm. czy Walt już tu gościł, ale wygląda dobrze.Sąsiedzi, którzy należą do klubu morsów, za tydz. lecą na wczasy. Nie było by w tym nic dziwnego, bowiem rodacy często to robią, ale jeden drobny szczegół. Oni należą do klubu morsów, podobnie jak 972 i rodzina. U 972, co opisywałem w zimie to mają w mieszkaniu często zimno (w/g mnie), bo ni ma kasy na ogrzewanie przeto tak się wyhodowali i tak funkcjonują. Podobnie jak u sąsiadów, jak jechałem wiosną i na placu było 14C to u 972 już okna pouchylane, bo przeca jest ciepło. U sąsiadów podobnie, było 15 czy 16C już okna pootwierane, a tera kiedy na placu je 30 C, to w większości pozamykane, bo za ciepło je.
No i tera wracamy do tego wylotu na wczasy do Bułgarii. To ze mną jest coś nie tak, czy z nimi? Oni tam chcą chodzić w specjalnych kombinezonach z klimą, czy co tam chcą robić? Tak samo jakbym ja miał w lecie na wczasy wybrać się na Islandię lub do Norwegii i ogłosiłbym to znajomym. Od razu by podejrzewali, że jednak chyba mi za bardzo przygrzało....
To czemu w takim razie, jak kluby morsów lecą do ciepłych krajów, to inni odbierają to jako coś normalnego? Właśnie, prędzej bym zrozumiał jakby mi powiedzieli, że lecą na Islandię lub do Norwegii, jak do Bułgarii, no ale czegoż to nie robi się dla otoczenia. Jeszcze jakby tam polecieli w październiku, listopadzie, marcu, kwietniu, ale lipiec...
Zdjęcia.