Wczoraj miałem dzień, że nic mi się nie chciało. Taki z dupy. Zmuszałem się do roboty, bo trudno by przeleciał cały na niczym, ale było ciężko. Nawet jak przylazł 979 po swojej pracy, to mu powiedziałem, że je dramat. Nwm, z czego to wynikało. Jedną z przyczyn mogło być info, o złym stanie babci od 254, a przeto trochę zawieszeniu wyjazdu na wakacje. No bo jakby się jej coś b. stało, to przeca młody by nie pojechał.
Dziś za to zupełnie odmiennie. Na st. mac. w południe wszedł 254 i po wczorajszej padace dziś, jak te głupki sportowcy mówią, jechałem na 110%. Mając go u boku szło zupełnie inaczej. Już sama jego obecność powodowała wejście na wysokie obroty. Pająk pojawił się na monitorze, na jego górnej krawędzi. Szedł pewnie nową ścieżką, przeto tymi przednimi odnóżami, takimi długimi, machał by spr. czy teren jest wolny i nie zainfekowany przez innego pająka. Postanowiłem się z nim trochę pobawić. Jak on merdał tymi przednimi odnóżami, to co jakiś czas lekko w to jedno go ołówkiem trącałem. On na początku tą nóżką, czy czułkiem napierdalał, by spr. co dzieje, ale po ok. 2 sek, zamierał i czekał co dalej. Jak tak zamierał, to jak go zaś lekko w tą szłapę. Znowu się powtarzała procedura. Monitor od str. okna mam z tekturową przysłonką. Jak był na tej przysłonce to z dołu, bo łon se stanął na krawędzi, go w tą szłapę ołówkiem. Po ok. 3 razach takiej zabawy, zszedł na drugą stronę, z której operowałem ołówkiem. Skubany wyczuł skąd się ten ołówek pojawia. W związku z tym, jak łon polazł na dół, to ja tym ołówkiem go zaś trącałem od góry. W końcu zrezygnowałem, ale biedaczek, miał przez chwilę intensywne postrzeganie otoczenia. Mam nadzieję, że się nie wqrwi i w nocy on mnie nie bydzie drażnił w łóżku. (aktualizacja) Rano nie pamiętam, by on był u mnie na odwiedzinach.
W Radiu melo brakło prowadzącego w poniedizałek po 10:00. Ok. 09:45 prowadzący ranną zmianę, takim lekko zdenerwowanym głosem, pożegnał się ze słuchaczami. Podejrzewałem, że coś jest na rzeczy, bo raczej radiowcy nie mówią takim tonem. Po dziesiątej okazało się, że nie ma następnego prowadzącego, który miał przyjść do pracy. Ten z rana musiał godzinę siedzieć dłużej w studiu. W związku z tym radio leciało w zasadzie automatycznie. Co godzinę były wiadomości. To mały pikuś dlatego że oni importują te wiadomości z zewnątrz, no więc były przygotowane. Natomiast prognoza pogody jest czytana wewnętrznie, a ponieważ nie było prowadzącego, to prognozę pogody czytał jakiś techniczny. Głosem takim jakby kogoś wzięli z ulicy i kazali przeczytać prognozę pogody. No myślałem, że padnę ze śmiechu jak słyszałem jak on tą prognozę pogody czytał. Pozytywem jest to, że w kolejne dni też nie było prowadzącego w tym pasie do piętnastej, dzięki temu nikt nie pierdolił od rzeczy i można było, z wyłączeniem globulek, słuchać bez problemu radia.|
Remont na st. mac. trwa, Teraz kolejne okna przechodzą NG, bowiem wkłady szybowe zamówione, przeto ramy są czyszczone, malowane podwójnie na leżąco, dzk. temu mogę grubszą warstwę farby nałożyć, by starczyło na dłużej i były dobrze zakonserwowane. Część rzeczy realizowanych je z listy, bo na szczęście taką przygotowałem wcześniej.
Zdjęcie (screen).
Dobrze, że 254 tak nie wygląda, bo zadupiałbym na 120%, a to mogło by mnie na dłuższą metę wykończyć. Remont na st. mac. trwa, Teraz kolejne okna przechodzą NG, bowiem wkłady szybowe zamówione, przeto ramy są czyszczone, malowane podwójnie na leżąco, dzk. temu mogę grubszą warstwę farby nałożyć, by starczyło na dłużej i były dobrze zakonserwowane. Część rzeczy realizowanych je z listy, bo na szczęście taką przygotowałem wcześniej.
Zdjęcie (screen).
Choć z drugiej strony, z takim w łóżku....
Niestety nie mam adresu strony, pod którym występuje, bo to przerzut ze starego kompa. Musiałbym dogłębnie poszukać, by znaleźć.
Korekta słaba, bo 254 je w terenie i na noc wchodzi na st. mac. spać.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz